„Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu”. (…) Gdy każdy żyje swoją krótkowzroczną nadzieją, trudno jest zebrać się razem.
Jedynie nadzieja, która wykracza poza świat i poza czas, ma siłę jednoczenia tych, którzy jej zawierzyli.
I tak, zamiast oczekiwać szumu z nieba, który zapowiadałby przyjście Pocieszyciela, wsłuchujemy się w szumy z ziemi, które mamią nas i zwodzą, odwracając naszą uwagę od tego, co liczy się naprawdę – od zbawienia.
Jedynie nadzieja, która wykracza poza świat i poza czas, ma siłę jednoczenia tych, którzy jej zawierzyli.
I tak, zamiast oczekiwać szumu z nieba, który zapowiadałby przyjście Pocieszyciela, wsłuchujemy się w szumy z ziemi, które mamią nas i zwodzą, odwracając naszą uwagę od tego, co liczy się naprawdę – od zbawienia.
(…) Żyjemy według ciała, czyli tym, co tu i teraz, bez żadnego eschatologicznego odniesienia. To, co duchowe, wydaje się nam abstrakcyjne, odległe i mające niewielki wpływ na naszą codzienność. Chrześcijanin ma być jednak człowiekiem Ducha Świętego, czyli dalekowzrocznym, mającym zawsze przed oczyma obiecane przez Chrystusa życie wieczne.
ks. Mateusz Tarczyński
źródło: http://bswp.pl/index.php/pl/meska-tozsamosc/rozwazania-dla-mezczyzn/314-szumy-z-ziemi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz