Dębica, Kopaliny, koniec września |
Wszyscy mamy pewnie doświadczenie sytuacji, w których najzwyczajniej w świecie zabrakło nam odwagi, choćby tej „cywilnej”, by coś zrobić, powiedzieć, czegoś odmówić, zaprotestować przeciw jakiemuś złu.
Codziennie podejmujemy tysiące małych i większych decyzji. Chcielibyśmy wybierać dobrze, zgodnie z własnym sumieniem i być wiernymi tym dobrym decyzjom. Po to właśnie Pan wylewa na nas swego Ducha, który przychodzi z darem męstwa.
Jan Paweł II wielokrotnie wskazywał na związek męstwa z cnotą nadziei. Nadziei na co? Na to, że kimkolwiek jesteś – synem, córką, człowiekiem młodym czy starym – nawet jeśli czujesz się niewolnikiem swoich obaw, grzechów, niesprzyjających okoliczności życia – Pan wzywa cię po imieniu, mówiąc: Tyś moim! (Iz 43,1). Daje ci możliwość i prawo, byś ty także wzywał Go po imieniu – byś miał pewność, że jest z tobą w każdym momencie, także tym najtrudniejszym. Taka nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5).
Tych, na których wylany zostaje Duch (a wylany zostaje na wszystkich, jak wynika z dzisiejszego Słowa), Joel nazywa prorokami. Jesteś prorokiem. A to znaczy, że w twoich słowach, decyzjach, czynach – wielkich, małych i tych zupełnie najzwyklejszych, najprostszych – objawia się sam Bóg.
Jesteś człowiekiem Boga, „mężem Bożym”. On chce współdziałać z tobą we wszystkim. Inspirować cię i wspierać swoją mocą. Dar męstwa to dar zakotwiczenia naszego postępowania właśnie w Jego mocy.
Ks. Michał Lubowicki
Nie należy myśleć, że dar męstwa jest konieczny tylko w niektórych okazjach czy sytuacjach szczególnych. Dar ten powinien stanowić zasadniczą cechę naszego życia chrześcijańskiego w zwyczajności naszego życia powszedniego. Jak powiedziałem, każdego dnia w naszym życiu powszednim powinniśmy być mocni, potrzebujemy męstwa, by rozwijać nasze życie, rodzinę, wiarę. Święty Paweł Apostoł powiedział słowa, które warto usłyszeć: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"(Flp 4,13). Kiedy przychodzi zwyczajne życie, trudności, pamiętajmy o tych słowach: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Pan daje moc zawsze, nigdy nie odmawia. Pan nigdy nie doświadcza nas ponad to, co możemy znieść. On jest zawsze z nami. "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia".
Papież Franciszek
Dar męstwa jest pokarmem nadziei. To głównie ten dar uwalnia człowieka od lęku przed największym wrogiem - śmiercią. Daje siłę „Ducha”, potrzebną w trudnych doświadczeniach życia, takich jak choroby, rozłąki, sytuacje, o których wiemy, że nie będą miały ziemskiego happy endu. Dar męstwa pomaga czerpać siłę do życia z samego źródła witalności: z Boga samego.
ks. Jerzy Szymik
Zewnętrznymi przejawami daru męstwa są odwaga i wytrwałość, czyli determinacja w działaniu na drodze do świętości. Męstwo oznacza tu moc konieczną do dawania świadectwa wierze, nawet za cenę cierpienia. Nie przerażają żadne trudności, nawet niebezpieczeństwo śmierci. Taka postawa zdumiewa otoczenie. Dominuje dążenie do wypełnienia woli Bożej za wszelką cenę. Z jednej strony jest poczucie własnej słabości, ale z drugiej pewność oparta na zaufaniu Bogu.
Do rozwoju daru męstwa konieczna jest osobista dyscyplina. Jednak męstwo różni się od naturalnej odwagi - źródłem, motywacją, skutkami oraz celem. Jest to męstwo podporządkowane woli Bożej i służące dziełu zbawienia. Konieczne, aby nie bać się walczyć w obronie sprawiedliwości; bronić prawdy pokornie, ale stanowczo, z wiarą w zwycięstwo. A Duch Święty pomaga zwyciężać kryzysy i daje moc do realizacji postanowień. Dostarcza sił, aby doprowadzić do końca działania konieczne dla zbawienia.
Dar męstwa pomaga zmierzyć się z realiami świata. W dramatycznych sytuacjach pozwala reagować ze spokojem Chrystusa, zachowując potrzebną cierpliwość (por. J 18, 4-8). Ale wymaga przyznania, że jest się słabym. To Duch jest źródłem męstwa, czyli "mocy funkcjonującej na sposób boski". On przejmuje inicjatywę w działaniach, które są podejmowane pod Jego wpływem. Uczy konsekwentnie walczyć z grzechem i skłonnością do ucieczki. Pomaga pokonywać słabości związane z kondycją ludzkiej natury.
ks. Jan Sawicki
(...) Uczucia serca ludzkiego nie są mniejszą przeszkodą dla jego zbawienia i uświęcenia. Jest to przeszkoda tym groźniejsza, że głęboko ukryta. Trzeba, aby Duch Święty przekształcił serce, wyćwiczył je w wyrzeczeniu siebie, a wtedy niebieskie światło wskaże drogę różną od tej, na którą nas popycha miłość własna i staranie o siebie samych. Jakiegoż to Boskiego męstwa potrzeba, aby „nienawidzić duszy swojej na tym świecie” (J 12,25), gdy Jezus Chrystus tego wymaga i gdy trzeba dokonać wyboru między dwoma panami, którym nie można służyć na raz (por. Mt 6,24)? Każdego dnia Duch Święty czyni cuda za pomocą daru, który na nas wylał – jeśli tym darem nie gardzimy, jeśli go nie zdusimy naszym lenistwem lub nieroztropnością. Duch Święty uczy chrześcijanina panowania nad uczuciami, aby nie dał się prowadzić ślepym przewodnikom i żeby tylko wtedy szedł za instynktem, gdy jest on zgodny z porządkiem ustanowionym przez Boga.
Niekiedy ów Boski Duch żąda nie tylko tego, żeby chrześcijanin stawiał wewnętrznie opór nieprzyjaciołom swej duszy, lecz wymaga, aby otwarcie protestował przeciw błędowi i złu, jeśli wynika to z obowiązku stanu lub pozycji społecznej. Trzeba wtedy odważnie znieść ten rodzaj niepopularności, który nieraz otacza chrześcijanina, a który nie powinien go zaskakiwać, jeśli przypomni sobie słowa Apostoła: „Jeślibym się jeszcze ludziom podobał, nie byłbym sługą Chrystusa” (Ga 1,10). Ale Duch Święty nigdy nie zawodzi, a więc gdy tylko natrafi na duszę zdecydowaną na to, by korzystać z męstwa Boskiego (którego źródłem jest On sam), z pewnością nie tylko zapewni mu tryumf, lecz utrwali go na co dzień w owym pokoju pełnym wdzięku i odwagi, przynoszącym zwycięstwo nad uczuciami.
Niekiedy ów Boski Duch żąda nie tylko tego, żeby chrześcijanin stawiał wewnętrznie opór nieprzyjaciołom swej duszy, lecz wymaga, aby otwarcie protestował przeciw błędowi i złu, jeśli wynika to z obowiązku stanu lub pozycji społecznej. Trzeba wtedy odważnie znieść ten rodzaj niepopularności, który nieraz otacza chrześcijanina, a który nie powinien go zaskakiwać, jeśli przypomni sobie słowa Apostoła: „Jeślibym się jeszcze ludziom podobał, nie byłbym sługą Chrystusa” (Ga 1,10). Ale Duch Święty nigdy nie zawodzi, a więc gdy tylko natrafi na duszę zdecydowaną na to, by korzystać z męstwa Boskiego (którego źródłem jest On sam), z pewnością nie tylko zapewni mu tryumf, lecz utrwali go na co dzień w owym pokoju pełnym wdzięku i odwagi, przynoszącym zwycięstwo nad uczuciami.
Dom Prosper Guéranger OSB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz