Languages

piątek, 24 lipca 2020

Duch Święty zstępuje i mówi

Góra Motyczna
Masz tak czasem, że prowadzisz dialog wewnętrzny? Serce już rozpalone niezwykłą ideą, a głowa i rozum gaszą ten płomień swoimi wątpliwościami.  Czujesz, jak dusza zaczyna się wznosić, jednak umysł po chwili sprowadza ją z powrotem na ziemię. Znasz to uczucie? 
Często, niestety poddajemy dalsze nasze rozważania tylko głowie i zaczynamy szukać jedynie racjonalnych odpowiedzi i wyjaśnień.
Głowa stawia przeszkody, rozum blokuje drogę, a cała nasza ludzka natura buduje wysoki mur. To jest newralgiczny moment. To chwila, kiedy zamykamy się.  Zamykamy serce na działanie Ducha Świętego.
Dlaczego tak robimy? Powodów jest wiele, a jeden szczególnie decydujący.  
Kiedy Duch Święty uderza w nas z wielką mocą, porywa, unosi jak wicher mały listek to, nie wiesz, dokąd Cię poniesie. Tego się najbardziej obawiamy. Że stracimy pełną kontrolę nad swoim życiem. W odróżnieniu jednak od listka miotanego wiatrem, mamy głowę na karku.  
Jeżeli głowa zadaje pytania i poddaje w wątpliwość natchnienie jakie pojawiła się w twoim sercu, to ważne są dwie rzeczy.  
Pierwsza.
Dostaliśmy od Boga rozum, żeby z niego korzystać, a nie działać bezmyślnie. Może więc natchnienie nie pochodzi od dobrego ducha, albo to tylko nasze emocje grają na uczuciach i coś nam szepcą, albo wrzeszczą? 

Każde zjawisko może mieć zawsze trzy przyczyny: naturalną, Boską i szatańską. Zawsze trzeba uwzględniać te trzy możliwości. Dobrym przykładem jest tutaj sanktuarium maryjne w Lourdes. Istnieje od 150 lat, każdego roku pielgrzymuje tam około 5-6 mln ludzi. Pewnie tysiącom pielgrzymów wydaje się, że wracają stamtąd zdrowi lub że czują się lepiej – mają do tego prawo, szanujemy ich doświadczenia, to są ich subiektywne odczucia. Jeśli chodzi natomiast o potwierdzone autentyczne cuda, to mamy ich tylko 70 na przestrzeni 150 lat. To nam pokazuje potrzebę pewnej ostrożności przy ocenie uzdrowień czy innych tego typu zjawisk. (Ks. dr hab. Andrzej Kobyliński)

Druga, w którą popadamy jeszcze częściej. Blokujemy drogę do serca i pozostaje jedynie dialog na poziomie głowy. Głowa zadaje pytania i głową też próbujemy odpowiadać. Efekt jest taki, że dialog, ten nasz wewnętrzny przypomina akademicka dysputę dwóch profesorów teoretyków.  Pogadali tak sobie i rozeszli się.  Poza nimi, nikt więcej, z tego, co oni tak mądrze gadali, nic nie zrozumiał.  A nawet jak ktoś, coś spróbował zrozumieć to, ni jak się tego w praktyce życia codziennego nie da zastosować.  Co jest w tym momencie najważniejsze?  Swobodny przepływ myśli, emocji, uczuć. Ten dialog wewnętrzny ma się odbywać między głową, a sercem. 

Rozumu trzeba używać, żeby w religii nie pobłądzić. „Jeśli rozum śpi, to budzą się demony” – to jest duża przestroga. Widzimy, co się dzisiaj dzieje w islamie czy hinduizmie, jeśli religia wymyka się spod kontroli rozumu. To prowadzi do fanatyzmu, fundamentalizmu i jest naprawdę niebezpieczne. Oczywiście istnieje też ryzyko, że przesadnie podkreślimy rolę rozumu i sprowadzimy religię do kategorii mitu czy bajki. Jedyną słuszną drogą, którą my, jako katolicy, proponujemy od dwóch tysięcy lat, jest zdrowy umiar, harmonia. Owszem, trzeba dowartościować rozum, ale należy także dowartościować wiarę, emocje, ludzką wolność. (Ks. dr hab. Andrzej Kobyliński)

W Dziejach taki czytamy opis, kiedy wreszcie nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy  (Dz 2, 1-4):  Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru,  i napełnił cały dom, w którym przebywali.  Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały,  i na każdym z nich spoczął jeden.  I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym,  i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. 
Zstępowanie z góry Ducha Świętego to jest moment, krótka chwila. Dalej widzimy już sam efekt działania Ducha Świętego, kredy to człowiek zaczyna działać pod Jego wpływem. 
Co się dzieje wewnątrz człowieka, że w jednej chwili zmienia się całkowicie.  Z ogromną odwagą wychodzi ze swojego zamknięcia.  Z mocą zaczyna mówić do tych, których przed chwilą się bał. Zastanawiałeś się nad tym kiedykolwiek co w tym jednym momencie działo się w sercach Apostołów?
Efekt świadczy, że w tym jednym momencie wydarzyła się w nich, w ich sercach, w całym ich wnętrzu, nastąpiła niewyobrażalna przemiana. Pewnie Twoja głowa zadaje teraz mnóstwo pytań. I nie wystarczą jej odpowiedzi ogólne, że to Duch Święty sprawił. Głowa potrzebuje konkretnych odpowiedzi. Jaka konkretnie nastąpiła przemiana? W jaki sposób się ona dokonała? Co się w nich stało?  

Duch Święty zstępuje z góry i przechodzi drogę od głowy do serca. 

Jaki jest pierwszy efekt działania Ducha Świętego w uczniach? 
Duch Święty natychmiast wyprowadza nas do innych ludzi. 
Mówią tak, jak im Duch pozwala mówić. Rozmawiają, dzielą się z innymi tym, co się właśnie w nich zadziało. Jak ich serce odpowiedziało na działanie Ducha Świętego. 

źródło:  https://bogactworozwoju.pl/dzis-duch-swiety-zstepuje-i-mowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz