Languages

sobota, 25 lipca 2020

Parakletos znaczy Orędownik

Żyraków, widok z Góry Motycznej
Jestem przekonany, że wszyscy pragniemy doświadczać radości, nie takiej, wywołanej dobrą chwilą, lecz niezależną od tego, przez co w życiu przechodzimy.  
Prawdziwa radość wynika z pokoju, jaki uzyskujemy w swoich sercach. (...) Gdy brakuje Bożego pokoju w sercach, trudno jest doświadczać prawdziwej radości, gdyż przysłania ją cień niepokoju. A źródłem wszelkiego niepokoju w życiu dziecka Bożego jest jedynie grzech, w każdej jego postaci.
To on powoduje, że Duch Święty nie może objawić w nas Swego owocu, którym jest również radość. Dlatego Paweł radzi świętym i usprawiedliwionym w Efezie – „nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia” (Efez. 4:30). Cóż więc robić, gdy pojawi się grzech jako nieproszony gość i zasmuci nas wewnętrznie?
Apostoł Jan mówi otwarcie, żebyśmy nie oszukiwali siebie, wmawiając sobie nieskazitelność – „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma” (1 Jan 1:8). (...)  
Myślę, że dobrze znamy świadectwo apostoła Pawła o jego walce z „zakonem grzechu”. Pisze on wyraźnie: „Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię” (Rzym. 7:15). (...) działa w naszym życiu „zakon grzechu”, czyli skłonność do czynienia tego, co sprzeciwia się pragnieniom Ducha Świętego, który w nas mieszka. To, że zgrzeszymy, jest naturalne, lecz niekonieczne, gdyż sami tego nie chcemy, a w momencie uświadomienia sobie popełnienia jakiejś nieprawości, tracimy radość.  (...)  
Musimy liczyć się z tym, że nasz przeciwnik stara się nas zwieść za wszelką cenę. Dlatego apostoł Jan pociesza, że „jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy” (1 Jan 2:1). Chrystus, który nas usprawiedliwił, teraz czuwa nad tym, abyśmy zawsze mogli korzystać z Jego orędownictwa. 
W oryginalnym tekście listu apostoła Jana użyte jest słowo „parakletos”, które  w naszym przekładzie oddane jest jako „orędownik”. Jest to, to samo słowo, którego użył pan Jezus, gdy zapowiadał uczniom nadejście Orędownika, Pocieszyciela, czyli Ducha Świętego. (...)
Jest tylko jedna rzecz, jaka należy do nas, a mianowicie, musimy przyjść od Pana Jezusa i uznać nasz grzech. Oczywiście nie wystarczy samo przyznanie się, lecz musimy żałować tego, co uczyniliśmy. Prawdziwy żal polega na postanowieniu nie czynienia więcej tego, co zrobiliśmy. Jan podaje nam wspaniałą receptę, gdy opanuje nas zasmucenie spowodowane grzechem – „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jan 1:9)
Czyż nie jest to najlepszym pocieszeniem dla zmartwionego serca, w którym pojawił się smutek spowodowany grzechem, gdy uświadomimy sobie jak wspaniałego mamy Orędownika? 
Pan Jezus, gdy wyjaśniał Swoim uczniom, na czym polega zwycięskie życie wypełnione owocem Ducha Świętego, radził im, aby trwali w Nim. To jest jedyny stan, który może zapewnić nieustającą radość. Chrystus, Swoje największe pragnienie wyraził słowami: „aby radość moja była w was i aby radość wasza była zupełna” (Jan 15:11)
Henryk Hukisz 
źródło: http://hukisz.blogspot.com/2013/11/jezus-pocieszyciel.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz