Languages

sobota, 26 grudnia 2020

Boże Narodzenie

Dębica, Kopaliny, 3 grudzień 2020
Chodziło natomiast o groźbę ze strony „[...] powszechnej dyktatury na pozór humanistycznych ideologii”. Jak mówił (...) Benedykt XVI, „każdy kto sprzeciwia się tej dyktaturze, zostaje wykluczony z podstawowego konsensusu społecznego. Sto lat temu każdy przyznałby, że absurdem jest mówić o homoseksualnym małżeństwie. Dziś jednak ci, którzy się mu sprzeciwiają, są społecznie ekskomunikowani. To samo dotyczy aborcji i produkcji istot ludzkich w laboratoriach. Nowoczesne społeczeństwo zmierza do formułowania antychrześcijańskiego credo. (1)


Metoda miłości w walce ze złem jest o wiele trudniejsza; nic też dziwnego, że ludzkość, która rada chodzi po linii najmniejszego oporu, woli metody obojętności wobec zła lub nienawiści.  Aby podług słów św. Pawła umieć "zwalczać zło dobrem" (Rz 12,21), potrzebna jest Miłość Boża. Ona jedynie jest w stanie dać nam tę miarę Bożą, która sprawi, że nie zadamy ani krzty cierpienia więcej, niż to jest konieczne, ale też, że nie cofniemy się przez tchórzostwo i małoduszność od zadania go tam, gdzie chwała Boża i dobro dusz tego wymagają.(...)(2) 

Abraham miał złożyć Izaaka w ofierze Bogu. Miał drwa, miał ogień, a syn zapytał go: Ojcze, a gdzie jest baranek? My dziś mamy drewno krzyża, mamy ofiarę Jezusa, ale brakuje nam ognia.Ognia Ducha Świętego. Tego Ognia, który rozpala, który rozkochuje ludzi w Bogu i pomiędzy sobą (3)

 
Chrześcijaństwo to doświadczenie miłości. Dopiero gdy człowiek poczuje się kochany, poczuje się zauważony, i wyjątkowy w oczach drugiej osoby, wtedy zdolny jest nawet góry przenosić. Jesteśmy w naszych wspólnotach, przede wszystkim dlatego, bo doświadczyliśmy Bożej miłości. (4)


W tradycji zachodniej - odpoczywamy po to, aby mieć siłę do pracy, a w tradycji żydowskiej pracuje się po to, aby móc odpoczywać. Należałoby więc odwrócić tą perspektywę. Bo to daje nam dużo więcej spokoju. (...) Chciałoby się wszystkim pomóc. Ale pierwsze pytanie, które powinienem sobie w takim przypadku zadać brzmi: Czy to jest zadanie dla mnie? Czy do tego zadania zostałem posłany? Spotykam narkomana, który chce wyjść z nałogu. Ale czy ja jestem posłany, aby mu pomóc? To  pytanie zadane Panu Bogu, w modlitwie, jest bardzo ważne. Bo jeśli to nie ja jestem posłany aby mu pomóc, to choć nie wiem jak bym się sprężał, to i tak nic z tego nie wyjdzie. (5)


Dajemy Panu Bogu tak naprawdę tylko to, co my chcemy Mu dać, a nie to o co On nas prosi. To jest właściwie ta sama pokusa, co pokusa "jeszcze nie teraz". Bo obydwie są odejściem od zasady "Bądź wola Twoja". Kiedy mówimy "jeszcze nie teraz", albo zajmujemy się tematami zastępczymi, to nie chcemy poświęcić Bogu naszego czasu. Czasu, który otrzymaliśmy od Niego. (...)
Boimy się, że kiedy zrobimy to, czego od nas Pan Bóg żąda, to zaprowadzi nas to na manowce A tymczasem to właśnie jest ta "droga życia". Może zaskakująca, może nigdy nie myśleliśmy, że tą drogą będziemy szli, ale ona da nam szczęście i tylko ona. Nie straćmy okazji do sensownego, szczęśliwego życia. (6)


(...) jeśli my jesteśmy obrazem Boga, to czy jest jakieś inne stworzenie czy rzecz od nas świętsza? Przedmioty liturgiczne, obrazy, nie są od nas świętsze. Nie ma większego sacrum od człowieka. Dlaczego więc się nie gorszymy kiedy robimy krzywdę drugiemu człowiekowi, a oburza nas gdy ktoś sprofanuje miejsce święte? MY JESTEŚMY OBRAZEM BOGA. Nie obrazy, nie świątynie, nawet nie tabernakulum. A skoro jesteśmy obrazem Boga, to naszym powołaniem jest stawanie się sobą. Będziesz stawał się sobą, to znaczy będziesz stawał się tą osobą, którą Pan Bóg wypowiedział. Nie ma innego powołania.
Mówiąc inaczej - odnajdywanie swego powołania jest stawaniem się sobą. Odnajdywaniem siebie. (...)
Nie możemy więc patrzyć na cudze puzzle i zazdrościć mu, bo każdy ma swoje do ułożenia. Dostaliśmy wszystko. Wszystkie elementy, które są nam potrzebne do ułożenia sobie pięknego, sensownego życia. Wszystko mamy na wyciągnięcie ręki. (7)

"W każdym położeniu dziękujcie". A my szukamy jakiejś "woli bożej" narzekając na wszystko. Czy my faktycznie szukamy woli Bożej, czy tylko jakiegoś usprawiedliwienia dla siebie? Tymczasem Wola Boża jest taka, żebyśmy dziękowali w każdym położeniu. (...) Co znaczy, że nasza postawa wobec ludzi, którzy sprzeciwiają się zbawieniu i Chrystusowi, nie polega na tym, aby ich przekonywać i nawracać, ale polega na tym, że nasze uczynki zmuszają ich do milczenia. A milczenie to refleksja, w milczeniu może się wiele dokonać, milczenie to myślenie. (...) Więc nie ma co szukać woli Bożej, bo w Piśmie Świętym jest wyraźnie napisana jaka ona względem nas jest. "Taka bowiem jest wola Boża,  którą objawiono nam od początku,  abyśmy się wzajemnie miłowali."
Nie musimy mu się narzucać naszymi modlitwami - Panie pokaż mi drogę, którą mam iść". Czyńmy Jego wolę, a On się odezwie. (8)

Ciągle nas przed czymś przestrzegają, czymś straszą. (...) I w tej sposób otaczamy się murem takiego przerażenia, takiej niepewności, A przecież Ewangelia mówi: "Stąpajcie po wężach i skorpionach" To wy jesteście największym zagrożeniem dla szatana i dla tego skorumpowanego świata. To was świat powinien się bać. Święty Paweł mówi, że dekalog nie jest już nikomu do niczego potrzebny.
Stosując prawo Chrystusa - nie boimy się niczego. Prawo Chrystusa - nie nakaz. Nie można nakazać miłości. Pan Jezus mówi: "Abyście się wzajemnie miłowali".(...)
Po co mamy prosić Chrystusa o egzamin, o zdrowie. Pan Jezus dał nam wszystko. Dał siebie. Czy może coś więcej dać? (...)
Ludzie którzy nie doświadczają miłości stają się agresywni, niektórzy nawet odbierają sobie życie. Bo żyjemy dla miłości, nawet jeśli wydaje nam się, że dla innych celów. (9) 


Więc po pierwsze musimy chcieć zmienić nasze myślenie. A kolejna sprawa jest taka, że aby zmienić to myślenie, musimy sobie każdego dnia przypominać - czyimi ludźmi jesteśmy, do kogo należymy. 

Bo często gdy wyobrażamy sobie Jezusa, to widzimy jakąś taką nierealną postać, gdzieś tam w historii. A przecież Chrystus ma kości i ciągle przychodzi. (...)  Przemieniajcie się poprzez metamorfozę waszego umysłu. Bo to nie jest zmiana kosmetyczna. To zmiana radykalna. Patrzysz na człowieka i widzisz Chrystusa, choćby należał do znienawidzonej przez ciebie partii. Spotykasz lumpa na dworcu i widzisz w nim Chrystusa.(...)
Bo najważniejsze w życiu, nawet bardziej niż praca biurowa, niż sama praca, niż gratyfikacja za pracę, niż nasza pasja, i w ogóle wszystko w życiu, jest miłość do innego człowieka. (10)

 
Co to znaczy, że bliskie jest "Królestwo Boże"? Bliskie, to znaczy, że jest obok mnie. Naprawdę "bliskie" to znaczy, że wyciągniesz dłoń, otworzysz ramiona... Bliskie jest Królestwo Boże. Jest tu, obok nas. Nie wiem dlaczego tak często nam tej pełni życia i pełni radości brakuje. (11)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz