Languages

czwartek, 28 maja 2020

Czy potrafisz powiedzieć: "Przyjdź Duchu Święty i działaj we mnie"? Oddać Mu kontrolę?

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego jest to moment kiedy Jezus zaczyna być inaczej ze swoimi Uczniami. Ale on nie opuszcza Ziemi. Nie odjeżdża żadnym pociągiem, nie mamy mu co machać.
Zstąpił na Ziemię i jest człowiekiem do dziś. Proszę państwa, to jest nieprawdopodobne: Jezus zasiada po prawicy Boga Ojca i jest człowiekiem. (...) Jezus zostaje z nami. (...)

Jezus wyjaśnia Apostołom, że zbliża się już Królestwo Boże, a oni że mają pytanie. I to wszyscy. Wychodzi na to, że to wszyscy o to zapytali: "Czy Ty przywrócisz królestwo Izraela?" Więc oni pytają o politykę w tym momencie. O rozwój historyczny państwa Izrael. Czy będzie niepodległy. Czy teraz Panie Jezu zrobisz tą rewoltę? To jest niesamowite, jak można po trzech latach nauki, na ostatnim egzaminie taką gafę strzelić. (....) A co jest w dzisiejszej Ewangelii napisane? Że to są ci, których Jezus wybrał, których sam chciał. Jezus przyglądał się, zastanawiał się, chodził nad jeziorem, patrzył i potem wybrał Dwunastu. No to tych Dwunastu teraz pokazuje co potrafi. (...) Jaki Jezus jest grzeczny. Oni go pytają kiedy królestwo Izraela przywrócisz, a Jezus mówi: "Nie wasza to rzecz znać czas i miejsce." Wam to jest niepotrzebne. My byśmy tak chcieli wszystko wiedzieć. Jacy bylibyśmy byli biedni, gdybyśmy wszystko wiedzieli. Gdybyśmy znali godzinę i dzień swojej śmierci. Każdy z nas by się psychicznie wyłożył już po paru tygodniach z tą wiedzą. "Nie wasza to rzecz".
Ale kiedy tak sobie myślałem, jak ci Apostołowie nie mogli załapać, że Jemu chodzi o Królestwo Boże, o Królestwo Wnętrza, o Królestwo Serca, jak oni nie słyszeli nic o tym Duchu Świętym, to w pewnym momencie mi się wstyd zrobiło, bo czy ja, czy wy, czy my przy obiedzie mówimy: "Tato, jak fajnie że jest Duch Święty"? (....) W polskich domach, kiedy my od dzieciństwa mamy do głowy tłuczone na katechezie: "Eucharystia jest centrum Kościoła, to jest najważniejsze w Kościele", to czy w naszych domach się mówi: "Przyjąłem dzisiaj ciociu Komunię i tak się uspokoiłem w sercu; Jak to dobrze, że Chrystus ustanowił Komunię" . Przepraszam, ale śmiem twierdzić, że w 95% polskich domów takie rozmowy się nie odbywają.
Apostołowie cały czas tak odczytywali Chrystusa – to ten który wyzwoli Izraela. Który Rzymianom da popalić. Da im czadu. A dzisiaj Kościół jest odczytywaniu jako taka wielka poradnia, przychodnia. (...) Ja, proszę państwa, mówię to sam pod swoim adresem. Ja jestem księdzem, a nigdy ze swoją rodziną nie odbyłem rozmowy o Eucharystii. I potem są tragiczne skutki. (...) Jeśli ktoś nie słyszy tych słów, że fundamentem jego mądrości ma być Duch Święty, to...
Czy ja mówię : "Duchu Święty uratujemy to małżeństwo"; " Duchu Święty uratuję swoją miłość do syna, do męża";"Duchu Święty działaj"? To jest zupełnie niesamowite jak pewne tematy, o których się ciągle mówi, o których się ciągle czyta jest w rozmowach chrześcijan tematem tabu. To jest zaklęty temat.
I co człowieka zmienia? Jak ci Apostołowie się zmienili po zesłaniu Ducha Świętego! Dzisiaj jest ich kompromitacja, a po Zesłaniu Ducha Świętego Piotr wychodzi, Boże, jaki męski, jaki mądry, jaki stanowczy, jaki Chrystusowy, aż podejrzanie to wygląda. Właśnie tak. My proszę państwa, jakbyśmy kupowali samochód i wszystko ubezpieczyli, wszystko przygotowali, i odebrali ten samochód, tylko kluczyków nie wzięli. I stoi takie coś w ogrodzie... Jeśli ja się nauczę przykazań, jeśli ja się nauczę spowiadać, jeśli ja będę czytał biblię, jeśli ja będę się nawet porządnie zachowywał, ale po Ducha Świętego nie sięgnę, to tak jakbym nie miał kluczyka do samochodu. I dlatego mamy to co mamy wokół nas... W nas...
Dlaczego Ducha Świętego trudno jest przyjąć? Bo trudno go sobie wyobrazić. On nie chodził, nie uzdrawiał, nie karmił, nie leczył tak jak Jezus, błędnie wytwarzając wrażenie u niektórych, że się głównie tym przyszedł zajmować. Ale my się przede wszystkim boimy Ducha Świętego, bo żeby go przyjąć trzeba zdecydować się na publiczną, jakby to powiedzieć, kompromitację. Trzeba mu oddać kontrolę. Pamiętacie co się stało z Dawidem kiedy Duch na niego zstąpił? Kiedy wprowadzał Arkę Przymierza do miasta Dawidowego? Tańczył. Trzeba być takim zdeterminowanym. Gdybym teraz państwu zaproponował – weźmy się za ręce i pójdźmy Alejami Jerozolimskimi tańcząc. I zajdziemy na twoje podwórko po drodze. I zatańczysz tam solówkę przy piaskownicy. Na cześć Ducha Świętego. Idziesz na to? - To może ja już dam na kościół, co? Jak Apostołowie przyjęli Ducha Świętego to co ludzie o nich mówili? Że zachowywali się jak pijani. (...) Czy dasz z siebie zrobić kogoś takiego? Nie chce powiedzieć: pajaca, ale takiego otwartego, że Duchu Święty zstąp i działaj we mnie! (...)
Gdy On odchodził oni "uporczywie się wpatrywali". Uporczywie się wpatrywali. Z uporem się wpatrywali. Bo oni w tego Jezusa w ogóle się wpatrywali. Co to znaczy wpatrywać się. To znaczy obserwować, koncentrować się na czymś. To znaczy analizować. Przyglądali mu się i mieli o Nim swoje wyobrażenia. A Bóg Ojciec im je zabrał razem z Chrystusem. (...) Jezusa się nie da zrozumieć. Jeśli będziemy chcieli zrozumieć Jezusa to go stracimy. I nie można z uporem mówić: "ja Go odnajdę". Ludzie jeżdżą po sanktuariach, dają na mszę świętą, żeby odnaleźć Jezusa, opiekuna mojego małżeństwa. A Jezus nie jest opiekunem twojego małżeństwa. Jezus jest opiekunem twojej drogi do nieba. (...) Apostołowie znali Jezusa według ciała. A obłok zabrał go im sprzed oczu i już nigdy takiego nie będziemy Go znali. Mamy poznać Jezusa w naszym wnętrzu. "Bóg da wam światłe oczy z serca." Nie tymi soczewkami i nie tym rozumem będziemy Go analizować.(...)Chcecie wejść do tajemnicy Królestwa. To nie pierw rozum, nie pierw oczy, ale pierw serce. Ufne serce. Przypomnę państwu – serce to moje najgłębsze ja. To, czego ja najbardziej pragnę. Tego czego najbardziej chcę. Jaki ja naprawdę jestem, Jakie są moje najskrytsze marzenia i pragnienia. Tam jestem ja, I tym można wyjść do Jezusa tylko. Żadną dyplomacją, żadną inteligencją, żadną wiedzą Chrystusa się nie pozna. On mnie przenika, Nie będę Go już śledził, podglądał, analizował. Prowadzi Drogą Krzyżową do Domu Ojca. Po to się narodził. Natomiast Apostołowie są wpatrzeni w Niego, ponieważ bez Niego walą się ich plany. Miał być wielkim mesjaszem militarnym. Każdy ma swoje niebo w które się uporczywie wpatruje. Czasem jest to telewizor, czasem są to pieniądze. Ktoś się wpatruje w swoje dyplomy, ktoś się wpatruje w swoje karty kredytowe, ktoś się wpatruje w erotykę, ktoś się wpatruje w plotki. Wiesz po czym poznasz swoje niebo? Że się w nie wpatrujesz. I co jest napisane? Stali i wpatrywali się. Bo jeśli wpatrujesz się w niebo fałszywe to stoisz w miejscu. Jeśli twoim niebem jest kasa, to czy masz 20. 40. czy 60 lat, to cały czas stoisz w miejscu. I nie rozwijasz się duchowo. (...) Jeśli twoim niebem jest twoja pozycja i co inni o tobie powiedzą, to stoisz w miejscu. Tylko wtedy kiedy z sercem patrzysz się na Jezusa idziesz i rozwijasz się. Dlaczego ci dwaj mężowie w białych szatach, którzy podeszli do Apostołów powiedzieli: "Dlaczego wy stoicie". Jezus powiedział idźcie, a wy stoicie. (...) Niebo można poznać przez nasze serce. Niech Bóg da wam światłe oczy, dla waszego serca. (...) Może ktoś z państwa ma takie przeczucie, że stoi w miejscu. Że w zasadzie moje życie zmienia się – moja aparycja, zdrowie, stan materialny, sytuacja, a ja generalnie mam te sam te same lęki, te same obawy, pragnienia, moje spowiedzi są identyczne, jakbym stał w miejscu i ciągle wpatruję się w te same sprawy. Może naprawdę w tym roku, jak najszybciej, zaryzykować z tym Duchem Świętym. Zobaczyć Go. Może powiedzieć: "Panie Boże, jak mam mieć kłopoty po śmierci, to ja będę tańczył dla Ciebie na ulicy. W sumie to nie takie straszne. To ja już podejmę trudny temat, to ja już będę Twoim świadkiem". Może zaryzykować, podejść wreszcie do tego egzaminu, nie siedzieć 40 lat w tej samej klasie... Każdy z nas odpowie dziś gdzieś w głębi serca na to pytanie.
 
Fragmenty kazania księdza 
Piotra Pawlukiewicza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz