„Emfysao” znaczy „dmucham, tchnę na kogoś, dmę w coś”. To samo słowo użyte jest, gdy mowa o Bogu, który tchnie w proch, aby powstał człowiek (Rdz 2,7), albo o Duchu wiejącym po kościach obumarłych, by te ożyły na nowo (Ez 37,9).
Jeśli Jezus tchnie na uczniów Ducha, to czyni z nich nowe stworzenie: już nie są tylko ludźmi, ale ludźmi życia, bardziej boscy niż ludzcy, bardziej duchowi niż cieleśni. I jeśli mówi przy tym o odpuszczeniu grzechów, to dlatego, że każde rozgrzeszenie jest stworzeniem nowego człowieka: z grzesznika powstaje święty, z obumarłego żywy, z poranionego przeszłością rodzi się człowiek nadziei.
Ks. Wojciech Węgrzyniak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz